Medale na Pucharze Świata!

W dniach 18-20 maja w Budapeszcie rozegrano jeden z najważniejszych otwartych europejskich turniejów kickboxingu - Hungarian Kickboxing World Cup. Dwudziesta czwarta edycja węgierskiego Pucharu Świata zgromadziła ponad 1400 zawodników z 247 klubów i 37 krajów, którzy wystąpili w niemal 2500 startów indywidualnych. Po rocznej przerwie w stolicy Węgier pojawili się równiez ekipa klubowa LKSW Dan Świdnik. Łupem trójki podopiecznych Piotra Bernata i Bartłomieja Daniela padły cztery krążki. Nasi reprezentanci startowali w klasie młodszych stopni (do zielonego pasa). Szczególne powody do zadowolenia może mieć Paweł Wilczopolski, który dwukrotnie stawał na podium. W walkach pointfighting kadetów młodszych do 42 kg po wolnym losie w pierwszej walce nasz reprezentant w ćwierćfinale spotkał się z Zsomborem Csiernyikiem z węgierskiego Debreczeni Team. Po wyrównanej pierwszej rundzie w drugiej nasz reprezentant zaliczył dwa cenne trafienia kopnięciami w głowę wygrywając 7:2. W półfinale spotkał się z doświadczonym Rosjaniniem Ivanem Agapitovem z CSKA St. Petersburg, złotym medalistą tegorocznego turnieju Athens Challenge, czyli kolejnej "wielkoszlemowej" imprezy Światowej Ligi Kickboxingu. Ponownie pierwsza runda była wyrównana, w drugiej Rosjanin zaczął udanie kontrować naszego reprezentanta technikami ręcznymi, wygrywając ostatecznie 10:6, co dało świdniczaninowi brązowy medal. Agapitov w finale pokonał rywala z Węgier zdobywając złoto. Paweł Wilczopolski wystąpił także w wyższej kategorii +42 kg. Pierwszą walkę z Austriakiem wygrał walkowerem, w drugiej po bardzo taktycznym pojedynku pokonał srebrnego medalistę turnieju Austrian Classics World Cup Daniela Denesa z węgierskiego Kiraly Team 1:0. W półfinale ponownie jego rywalem okazał się Agapitov. Paweł przystąpił do rewanżu maksymalnie skoncentrowany, skutecznie utrzymywał walkę w długim dystansie trafiając kopnięciami i nie dopuszczając Rosjanina do zwarcia, co dało mu zwycięstwo 8:6. W finale niestety nasz reprezentant uległ znacznie cięższemu Węgrowi Erikowi Lazarowi 7:3 zapisując na koncie srebro. Nasz zawodnik miał jeszcze jeden powód do radości, gdyż chwilę po walce mógł zobaczyć swoje nazwisko w składzie ogłoszonej właśnie kadry narodowej kadetów młodszych.

Ze srebrnym medalem powróciła z Budapesztu jak zwykle niezawodna Oliwia Frączyk. W kategorii -50 kg kadetek starszych wolny los spowodował, że zaczęła rywalizację już od półfinału. Pierwsza walka miała jednak dość nerwowy przebieg, gdyż organizatorzy z zaskoczenia zmienili kolejność rozgrywania kategorii i nasz reprezentantka wyszła na planszę niemal nierozgrzana. Jej rywalką była Węgierka Petra Sztraczinszki z Debreczeni Team, dwukrotna medalistka Pucharu Świata Austrian Classics (złoto w 2017 i srebro w 2018 roku) i ćwierćfinalistka mistrzostw Europy. Nasza zawodniczka nie przestraszyła się rywalki, co więcej, w drugiej rundzie po efektownym kopnięciu bocznym po zejściu Węgierka na dłużej zapoznała się z matą, co wybiło ją zupełnie z rytmu. Walka zakończyła się zwycięstwem Oliwii 12:8. W finale jednak inna reprezentantka Debreczeni Team, Kitti Leszko okazała się nie do przejścia, wykorzystując przewagę zasięgu nóg pokonała naszą zawodniczkę 9:3. Oliwia startowała także po raz ostatni w grupie kadetek młodszych, gdzie w kategorii +42 kg uległa w ćwierćfinale po zaciętej walce Węgierce Magdolnie Peter 12:9.

W dość niezwykłej sytuacji znalazł się trzeci z naszych reprezentantów Daniel Marciszkiewicz. Nasz 110-kilogramowy junior ma problemy z toczeniem walk w Polsce, gdyż zwykle nie ma rywali w swojej kategorii wagowej. Również w Budapeszcie chciał wystąpić w formule pointfighting, okazało się jednak, że ponownie jest jedynym zawodnikiem w kategorii, zdecydował się więc spróbować sił w light-contact. Walcząc w innym niż zwykle systemie przegrał półfinał z Norwegiem Endre Arntsenem z Hamar Kickboxing Klubb 1:2 zdobywając brąz. W składzie kadry Polski seniorów znalazł się jeszcze jeden zawodnik LKSW Dan, Marcin Gupta. Wracający do startów w kickboxingu "Gufi" nie zaliczy jednak tego startu do udanych, gdyż pierwsze walki tak w kat. -63 kg z Niemcem, jak i -69 kg z Włochem zakończyly się przegranymi. Nasz zawodnik, który od pewnego czasu miał kłopoty z godzeniem pracy zawodowej z treningami, zintensyfikował jednak przygotowania do kolejnych zawodów i liczy na lepsze wyniki w kolejnym sezonie.